sobota, 12 maja 2012

I thought I'd come by

The Knife Pass this on
reż.Johan Renck

Właściwie nic się nie dzieje, całość możnaby opisać jednym zdaniem. Ponętny transwestyta występuje w jakimś wiejskim klubie przed kilkunastoosobową publicznością. Wije się i rzuca wymowne spojrzenia w stronę swoich odbiorców. Wszystko jest tu sztuczne - występująca kobieta to tak naprawdę facet, w dodatku wcale nie śpiewa a jedynie porusza ustami zgodnie z tekstem. Wpatrzeni w nią młodzi chłopcy w podrabianych koszulkach mają namiastkę wielkiego świata, namiastkę prawdziwej kobiety. Dla nich to dużo.W wazonach sztuczne kwiaty,na ścianach wypchane zwierzęta, miny bez wyrazu.
Nikt nie może oderwać wzroku od tej postaci z innego świata, namiastki wielkości. I nagle, jeden z chłopaków, który zapewne każdy weekend albo i dzien spędza w takim właśnie klubie, jak zahipnotyzowany rusza do tańca, do pięknej kobiety, która zdaje się śpiewać właśnie dla niego.Wtedy do tańca porywa się coraz więcej osób, każdy w swoim świecie ale jednak będąc częścią tego czegoś co własnie się dzieje. Świat stoi otworem, nie istnieją ograniczenia. Coś się w nich obudziło, potrzeba było tylko zapalnika.

Uwielbiam ten teledysk. Chociaż jest tak naprawdę brzydki, wizualnie nieskomplikowany to ma w sobie niesamowity magnes. Ilekroć go włączę, nie jestem w stanie przestać, zawsze oglądam do końca. Mnie też hipnotyzuje.

wtorek, 13 marca 2012

your love is not what i need/

Arctic Monkeys Evil twin
reż. Focus Creeps

To dokładnie typ teledysku, który uwielbiam. Bad boy,bad girl. Opowieść połączona z fajnym klimatem zdjęć. Może montaż momentami jest odrobinę za szybki, nie bardzo można się delektować poszczególnymi kadrami, ale całość i tak jest interesująca, szczególnie gdy pojawiają się obrazy w slow motion. Połączenie profesjonalnych ujęć z subiektywną kamerą z ręki.Uwielbiam moment, gdy basenowa fala wpływa na kamerę. Może proste ale piękne.
To historia dwójki ludzi, którzy bawią się życiem, jednocześnie trochę się w nim gubiąc. Uchwycenie tego przejściowego momentu, gdy beztroska miesza się już z bolesną rzeczywistością, to moim zdaniem największa zaleta tego klipu. Ale czegoś się im zazdrości, aż chciałoby się wsiąść na motor i pojechać przed siebie, bez planu. W takich momentach żałuję, że życie nie ma podkładu muzycznego.


czwartek, 1 marca 2012

All our dreams come true

Julia Marcell Matrioszka
reż.Julia Marcell

Niedawno ogłoszono nominacje do Fryderyków, a jedną z  kategorii jest tam "najlepszy wideoklip". Moim zdecydowanym faworytem jest teledysk Julii Marcell ale Brodka z Krzyżówką dnia jest tuż tuż za nią.
To co najbardziej podoba mi się w obu klipach, to przede wszystkim kolor i żywiołowość i dobry montaż. Oczywiście lubie też gdy pojawia się fabuła, możliwość śledzenia akcji ale ta, którą można zobaczyć  u innych nominowanych- zespołu Acid Drinkers do Hit the road Jack to wg mnie zupełne pudło. I nie chodzi tu o to,że nie jest to zupełnie mój klimat, zarówno pod względem muzycznym jak i estetycznym. Starałam się zdystansować i pozbawić uprzedzeń.Ale moim zdaniem wyszło po prostu słabo, nudno i bezsensownie. No i ten product placement - Ballentines jest w zasadzie jednym z bohaterów klipu. Bardzo teg nie lubię, szczególnie gdy jest nachalnie.
Wracając do sedna, teledysk do Matrioszki bardzo mi się podoba. Najciekawsza jest tu barwa, zabawa światłem i postać samej artystki. Mam wrażenie, że świat przedstawiony jest odrealniony i w dużej mierze odzwierciedla samą osobowość Marcell. Utwór opowiada o dojrzewaniu (So grow up now!), piosenkarka przyznaje, że czuje się jeszcze zawieszona pomiędzy młodzieńczym buntem, a dorosłością. Widać to z pewnością w klipie, który traktując o poważnych sprawach, pokazuje otoczenie z przymróżeniem oka.

wtorek, 21 lutego 2012

sometimes love is not enough.

Lana Del Rey Born to die
reż.Yoann Lemoine (Woodkid)

Zakochałam się w tym klipie od pierwszego obejrzenia. Wiem, że ze względu na wzmożone zainteresowanie Laną, podobnie jak Gotye podzieliła ona widzów youtube. Dla jednych jest muzycznym objawieniem dla innych sztuczną, plastikową lalunią, która nie radzi sobie z występami na żywo. Może i tak. Dla mnie jest absolutnie feneomenalna i oryginalna.
Wyrafinowana, aczkolwiek na swój sposób skromna forma wizualna sprawia, że mogłabym oglądać te obrazy godzinami. Nie ma konkretnej fabuły, a jednak ciężko się oderwać. To jest dla mnie najważniejszym wyznacznikiem dobrego teledysku- gdy nie mam ochoty przełączyć kanału nawet trzy sekundy przed końcem.
Wszystko dzieje się w zasadzie na dwóch planach. Pierwszy z nich to przestronne wnętrze katedry. Posągowa piosenkarka siedząca na tronie w otoczeniu tygrysów. Drugi to już bardziej historia miłosna, namiętne spotkanie kochanków i ich niebezpieczna podróż samochodem.
Spokojny i czytelny montaż, piękne kadry i powolne ruchy kamery składają się w spójną całość. Skąpany w bieli pełny plan w katedrze,  ciekawie kontrastuje z mrocznymi,intymnymi zbliżeniami w samochodzie. Fragement w czasie jazdy nasuwa mi trochę skojarzenia z kinem klasy B ale widać, że jest to przemyślana stylistyka. Ujęcie na tle płonącego samochodu uważam za doskonałe.
A wszystko to zamknięte klamrą w postaci uścisku na tle flagi USA. Jakie to amerykańskie. Ale to nic, zdecydownie jeden z moich ulubionych videoclipów ever!

poniedziałek, 20 lutego 2012

Teledyski uwielbiam odkąd tylko je odkryłam, czyli mniej więcej od czasów They don't care about us Michaela Jacksona czy Get down Backstreet Boys. Uważam je za integralną i niezbędną część muzyki. Często to teledysk decyduje czy w ogóle przekonam się do jakiejś piosenki lub przestanę jej słuchać. Wiem,że w dużej mierze jest to zabieg marketingowy często niemający nic wspólnego z przesłaniem piosenki.Ale dla mnie, videoclip wciąż może pozostać małym arcydziełem.
Wprawdzie istnieją różne gale, na których przyznaje się nagrody najlepszym teledyskom ale do najbardziej znanych wciąż należy MTV Video Awards skupiące się głównie na komercyjnych produkcjach.
Wg mnie klipy muzyczne są wciaż niedoceniane, w Polsce chyba nie przywiązuje się do nich zbyt wielkiej wagi.
Ja w każdym razie zamierzam poświęcić im bloga.

Fingers crossed.

yellow